Przeczytałem dzisiaj porównanie internetowych prognoz do Szwejka, kładącego "Pod Kielichem" duby smalone w uszy ck. wywiadowcy.
To nie tak. Świat się zmienił.
"Pod Kielicha" ludzie z ulicy przychodzili odpocząć i wyrzucić z siebie, co im leżało na wątrobie. A wywiadowcy Bretschneiderowi, państwo płaciło, żeby słuchał.
Dzisiaj to ludzie z ulicy mają słuchać; internetowym Bretschneiderom płaci się za gadanie.