rab bożyj rab bożyj
163
BLOG

Dobrodziej. Historyjka z czarno-białego świata.

rab bożyj rab bożyj Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 0

Pod okapem kuchni zatrzaskały garnki. Zachlupotały gorące kartofle, razem z wywarem lane do wiadra napełnionego plewami. Zastukał drewniany tłuczek. Róźne ludzie sie trafiali. Pirszygo dnia, jak sie zaceno, posłam w pole. Kartofli trza było oplewić, wojna, cy ni, jeść sie fce kożdemu. Dziadek twój juz siedzioł w lejsie, a my same w dóma złostali, łojce, znacy pradziadki twoje, Jagusia, Hela i jo. Jagusia sie wróciła krowy wygnać, a ja jeszce złostała nakopać na wiecerzo. A wtencas byłam twojó mamo, w ósmem miesiócu cióży.

Wychodza z Rudek, zza tygo lasku wkoło bajora, patrza, a do dómu ni dojść. Całem wygónem, od Biłgoraja, jednem cięgiem Miemce, Matko Boska, samochód za samochodam, wozy pancyrne, armaty, ni pocótku ni kóńca nie widać. I wszyćko szło w las .Podeszła żem do samy drogi, stanenam z tem brzuchem i stoja, a óny idóm, i idóm.

A jechoł w samochodzie taki oficjer, corny, z temi Ukraińcami, óni mieli corne mundury, złobacył mie, ręka podnis: "Halt!" Zatrzymał ta cała kolumna! I macho "Idź!" Ja stoja, bom sie bała, aż te Ukraińce krzycóm "Przechódź!" Dopiro jak żem przesła ruszyli dalij i tak śli , i śli, bez przerwy...

 

Szczęknął pałąk wiaderka, trzasnęły drzwi. Nad stołem kropka żaru zabłysła, sięgając prawie samych wąsów, buchnął w powietrze błękitnawy kłąb. Jak fto ma szczanście, to sie potem chwoli. Dobrze, że sie nikómu sztrzylić nie chciało. Bo jak dośli, pirsze, co zrobili, łobtocyli Majdan i zaceni po kolei palić. Trzech chłopów, Harasiuk, Macioszek i Duda, żywcem sie spoliło. A my sie dopir dowiedzieli, jak przyleciał Matus, tyn łysy, z Majdanu i mówi, chłopy, kto pod lasem, to go paló!

A my siedzieli, wszyćkie chłopy z kóńca w górcejskim lejsie. Bo wtencas, kogo wzieni we wsi, szeł do obozu, a kogo wzieni w polu, sztrzylali na mieszcu. I szła obława całem lasem, łajcuchem, na meter jeden od drugigo, z nastawionemi karabinami, to my tylko słyszeli, jak te Ukraińce wołajó: "Jasiu! Stachu! Wychództa!" Cały dzień my uciekali, jaż nas zagnali na Pawlosów ług, nad samo bagno, a w lejsie to krzyki, to sztrzylanie, ze wszyćkich strón. Jaż stare chłopy mówio, kóniec tego, bo nas wygnajo prosto pod lufy, chłopoki chowajta sie w imie Boskie, dzie fto moze, jedne we wykroty, a ftóry umi na drzewa.

To ja Staśka z Jasiem w wykrocie zagrzeboł, liśćmi, śmieciami przysypoł, żeby widać nie było, a sam upatrzyłem se tako wielga jedla. A laz-żem na nió jak wiewiórka, ino szeleściało! Wylozem prawie do cubka, przypiónem sie pasem do pnioka... Idóm.

Kaźmirek, somsiad, nie wytrzymoł, wyskocył spod krzoka, polecioł w las - zabili. A mnie serce wali, myślołem, że na dole słychać. I tylko mi sie tłukło po głowie: "Matko Boska, jak mie zabijó, jak ja bede z tej jedli lecioł?" A jeden taki, z klarnetam - óni mieli karabiny maszynowe, z takóm lufom dziurkowanom - to, Panie Świety, nad samym Stachem przeseł, tyle, co nogom nie stópił. To Stasiek potam mówił, że jakby wyciógnoł ręka to go za lufa móg chycić...

 

rab bożyj
O mnie rab bożyj

Niepiśmienny. Pochwytałem koncepta od księdza Bohomolca i tym baki świecę Large Visitor Globe Dobra, teraz Was widzę. Całą dwudziestkę :). Kierownik stołówki poleca: Dziewczyny bez zęba na przedzie. Podgaje; Polnische Wirtschaft. Wzorce osobowe na trudne czasy; Spelunka. Poziom przekazu, a skuteczność wobec targetu; Wojny owadów, wojny ludzi. I maja na Ziemiach odzyskanych; Analiza. Poliytkal fikszyn bliskiego zasięgu.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura