7 stycznia dwaj mężczyźni dokonali masakry w redakcji tygodnika, którego działalność polegała na publikowaniu rysunków i tekstów obraźliwych dla muzułmanów i wyznawców chrześcijaństwa. W odpowiedzi przez Europę przetoczyły się wielomilionowe demonstracje, mające na celu uczczenie ofiar zamachu.
Podczas oficjalnych wystąpień działalność zamordowanych została umieszczona wśród fundamentalnych wartości Republiki i Unii, których przemawiający oficjele podjęli się bronić. Podkreśleniem solidarności z twórcami wulgarnych karykatur było wiodące hasło demonstracji Je suis Charlie, a idący w pochodzie wznosili w górę symboliczne ołówki.
W marszu, obok przewodniczącego Rady Europy, D. Tuska wzięła udział premier Rzeczpospolitej Polskiej, Ewa Kopacz.
Resorty siłowe Republiki Francuskiej podjęły się ochrony tamtejszych muzułmanów przed atakami ze strony rozwścieczonych autochtonów.
Tydzień wcześniej, lubelska prokuratura skierowała do sądu akt oskarżenia przeciw czterem męzczyznom, których rok temu zatrzymano podczas rozklejania na mieście rysunków obraźliwych dla narodu żydowskiego. Zatrzymanych zamknięto na miesiąc w areszcie śledczym, do którego trafił także podejrzany o pomocnictwo niepełnosprawny. Zdołali oni rozwiesić ok, dziesięciu plakatów, czternaście pozostałych zabezpieczono podczas zatrzymania w używanym przez nich samochodzie.
Prokurator oskarżył ich o to, że tworzyli oni zorganizowaną grupę przestępczą - z określonym podziałem ról - która w okresie od grudnia 2010 r. do stycznia 2014 r. popełniała przestępstwa nawoływania do nienawiści na tle różnic narodowościowych i wyznaniowych, kierowania gróźb bezprawnych, propagowania faszyzmu, znieważania innych osób.
Za rozwieszanie ww plakatów grozi im do trzech lat więzienia, plus dodatkowe pięć za... udział w zorganizowanej grupie przestępczej.
Dla porównania; komornik, który zajął i sprzedał za bezcen ciągnik rolniczy, należący do Bogu ducha winnej, przypadkowej osoby, otrzymał wyrok półtora roku w zawieszeniu. Co ogłoszono nam jako wielki sukces polskiego wymiaru sprawiedliwości, bo dotychczas takie pomyłki (?) uchodziły urzędnikom bezkarnie.
