rab bożyj rab bożyj
495
BLOG

Szogun,czyli nadchodzą Ruskie.Tekst nieomal proroczy.

rab bożyj rab bożyj Polityka Obserwuj notkę 7

W związku z zagrożeniem rosyjskim, reprezentowanym na razie przez zdziczałych biznesmenów na zagranicznych dwuśladach, którzy wjeżdzają w granice słabej, lecz wiecznej Rzeczypospolitejaby palić (znicze), a być może i grabić (jeśli teren odwiedzanego pamiatnika nie został wcześniej uprzątnięty z liści), postanowiłem przypomnieć swoją dawną notkę, która przyznaję z trwogą, po dwóch latach od napisania nabrała rysów profetycznych.

Jest wróg, jest państwo na krawędzi zagłady, zgadza się nawet szogun:

Bez cienia wątpliwości - państwo stanęło na krawędzi zagłady.

Nadgraniczne posterunki przesłały wiadomość od dawna oczekiwaną, ale przez to nie mniej przerażającą. Dostrzeżono okręty, Mongołowie powrócili. Mnich buddyjski Mugaku Sogen, nauczyciel i doradca szóstego szoguna z dynastii Hojo, śpieszył na dwór swego ucznia i władcy w mieście Kamakura. Pośpiech mistrza zen nie wynikał bynajmniej ze słabości ducha; w nadchodzącej wojnie Japonia nie miała szans.

Pierwsza napaść mongolska, siedem lat wcześniejsza, dowiodła tego jasno. Kraj Kwitnącej Wiśni był rozdarty między dwa, zwalczające się ośrodki władzy – dysponujący nagą, militarną siłą kamakurski szogunat i dwór cesarski w Kioto, utrzymujący się tylko dzięki przywiązaniu Japończyków do wiary ojców i tradycji. Liczne sekty toczyły gwałtowne, religijno – filozoficzne spory, szermując hasłem obcego zagrożenia jako kary bogów (i Buddów) za sfałszowanie prawdziwej nauki. Wybrzeża Nipponu strzegły nieliczne, pozbawione wspólnego dowództwa drużyny miejscowych feudałów, dzielnie ginące w walce do ostatniego człowieka, ale nie mogące zatrzymać karnych, wielotysięcznych oddziałów mongolskich, które samurajskiej taktyce rycerskich pojedynków i indywidualnych, bohaterskich popisów przeciwstawiły walkę w zwartym szyku i masowy ostrzał z łuków.

Teraz właśnie nadeszła godzina próby. Wątły, nadbrzeżny mur nie pozwolił najeźdźcom uchwycić przyczółka, mongolska flota stała w zatoce, szarpana przez japońskich ochotników, wypływających przeciw tej armadzie po kilkunastu, na zarekwirowanych rybackich łódkach (ówcześni kronikarze opisują gorszące sceny - przy wsiadaniu na łodzie, między palącymi się do walki ochotnikami dochodziło do kłótni i przepychanek). Jednak nie tylko obawa o los tych śmiałków zmuszała do pośpiechu starego mnicha. Znał on Mongołów z autopsji, gdy jako jedyny ocalał z chińskiego klasztoru, bo nie przerwał medytacji nawet wtedy, gdy opryskała go krew mordowanych współbraci; stepowcy przestraszeni niezwykłą obojętnością cudzoziemskiego szamana nie ośmielili się podnieść na niego ręki.

Nic więc dziwnego, że kiedy Mugaku Sogen stanął wreszcie przed obliczem szoguna, bez ceremonii zadał mu pytanie, które nurtowało całą Japonię:Co uczynisz, by stawić czoła niebezpieczeństwu? Słysząc te słowa, władca poderwał się z miejsca i stanąwszy w postawie bojowej… wydał z głębi trzewi potężny okrzyk kiai.

Stary mnich milczał długo, czy to ( jak twierdzą adepci wschodnich sztuk walki) sparaliżowany duchową siłą, którą wyrażał ten bojowy okrzyk, czy to (jak powiedziałby sceptyk, wychowany w kulturze Zachodu) zbity z tropu przeraźliwym, a niespodziewanym wrzaskiem. Potem udzielił swemu uczniowi jednej, jedynej rady: Oto ryk prawdziwego lwa. Skoro jesteś lwem, krocz naprzód i nigdy nie patrz za siebie.

Można powiedzieć, że rada buddyjskiego mistrza była trafna. Japonia wyszła z walki zwycięsko, ocaliła niepodległość, a obaj bohaterowie tej notki zapisali się w jej historii na wieki. Mugaku Sogen jako jeden z ojców japońskiego buddyzmu, a szogun Hojo Tokimune – jako jego wierny uczeń, który wprowadzają filozofię zen do japońskich sztuk walki, położył fundament pod unikalną kulturę samurajów, tę samą, która po latach zaowocowała  słynnym na cały świat kodeksem bushido.

 

Mongolską flotę inwazyjną zatopił tajfun.

 

 
Racja. Są nawet wichury
 
rab bożyj
O mnie rab bożyj

Niepiśmienny. Pochwytałem koncepta od księdza Bohomolca i tym baki świecę Large Visitor Globe Dobra, teraz Was widzę. Całą dwudziestkę :). Kierownik stołówki poleca: Dziewczyny bez zęba na przedzie. Podgaje; Polnische Wirtschaft. Wzorce osobowe na trudne czasy; Spelunka. Poziom przekazu, a skuteczność wobec targetu; Wojny owadów, wojny ludzi. I maja na Ziemiach odzyskanych; Analiza. Poliytkal fikszyn bliskiego zasięgu.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka