rab bożyj rab bożyj
409
BLOG

Koń. A sprawa polska jaka jest, każdy widzi.

rab bożyj rab bożyj Polityka Obserwuj notkę 14

Byliśmy świadkami dwudniowego ogólnonarodowego święta.

Sejm, Senat, oraz wszystkie stany, duchowieństwo i Naród skonfederowany po raz kolejny witały się wczoraj nawzajem, jako gospodarze na swoim. Wśród flag, płonących petard, śpiewu tłumu, skupionych oficjeli, łez wzruszenia w oczach matek i uśmiechu dziatwy, wśród dumy ojców ubranych w marynarki modelu "ORP Orzeł" i wełniane płaszcze modelu "Anders" (nazwy niestety autentyczne*, tyle szczęścia, że reklamowali ten sort na wyprzedaży), wszyscy, wspólnym wysiłkiem założyliśmy na drzwi stajni nową sztabę, kutą z damasceńskiej, wzorzystej stali, zahartowanej w ogniu tysiącletnich walk. A na sztabie zapięliśmy wspaniałą, mocarną, nierdzewną kłódkę i poprzysięgli sobie stać na straży.

Do naszej stajni już nikt się nie włamie. 

Tym bardziej, że dopiero co ukradli nam konia. 

Gdzie jest koń, każdy widzi, a raczej widział, jeśli oglądał dzisiejsze posiedzenie Sejmu, pamiętne ostatnim występem chytrej baby z Radomia.

 

A koń to kwintesencja sprawy polskiej. Kwintesencja, bo polski byt ukształtował się i okrzepł pod bokiem grozy ze stepów, w cieniu "wiecznie niesytej, tatarskiej paszczęki".  W ciągłym zagrożeniu, bo tatarskich najazdów nie dało się tak po prostu odeprzeć.

Bo wrogowi nie chodziło o zajęcie ziem, umocnienie się w zamkach, które potem można wziąć szturmem, albo podkopać i "prochami wysadzić". Wrogowi szło o to, by nakraść ile się dało, zniszczyć to, czego ukraść się nie dało i uciec.

Uciec, zachowując łupy.

Odwrót hordy nie oznaczał bynajmniej wygranej Polaków. Jak pisał pan Pasek: "Tatarzyn uciekając walczy, uciekając zwycięża." Triumfem dla Polaków byłoby: odciąć odwrót, łupieżców pochwytać, a przede wszystkim: odebrać łupy.

 

Gdy rozmyślam o tym oglądając na ekranie wzruszone tłumy, i ja czuję się szczęśliwy. Dokładnie tak szczęśliwy, jak podróżny, który właśnie wydostał się cało i zdrowo z rąk hajdamaków: którego obdarli ze wszystkiego, co miał; i obiwszy ratyszczami, to jest drzewcami od dzidów plecy, w koszuli puścili, powiedziawszy swoje zwyczajne: "porastaj".

 

 

*Pytanie tylko, kto w dziale marketingu pił.

 

 

 

rab bożyj
O mnie rab bożyj

Niepiśmienny. Pochwytałem koncepta od księdza Bohomolca i tym baki świecę Large Visitor Globe Dobra, teraz Was widzę. Całą dwudziestkę :). Kierownik stołówki poleca: Dziewczyny bez zęba na przedzie. Podgaje; Polnische Wirtschaft. Wzorce osobowe na trudne czasy; Spelunka. Poziom przekazu, a skuteczność wobec targetu; Wojny owadów, wojny ludzi. I maja na Ziemiach odzyskanych; Analiza. Poliytkal fikszyn bliskiego zasięgu.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka