rab bożyj rab bożyj
414
BLOG

Córka prezydenta, żona ministra i weterynarz. Bezpieczeństwo państwa.

rab bożyj rab bożyj Polityka Obserwuj notkę 2

Na deser po noworocznych podsumowaniach i analizach warto przyjrzeć się jeszcze trzem wiadomościom, głośnym w polskich mediach w okresie ubiegłych 30 dni. Jak mawiał literat Brzóska-Brzóskiewicz "będą dwa haiku i jeden głupi dowcip": dwie wiadomości omówimy razem, a trzecia będzie wisienką na torcie.

Jak głośno trąbiły media, w królewskim grodzie Krakowie założono blokady na koła samochodu córki Prezydenta RP. Przyszli, założyli blokadę, a jakiś głupek latał z metrówką i mierzył odstępy. Niedługo potem, w równie królewskim grodzie Warszawie kieszonkowiec okradł żonę ministra Macierewicza. Kieszonkowiec: podszedł, rekę wsadził, wyciągnął z torebki. W sztucznym tłoku.

To przecież jasne, powie czytelnik poprzedniej notki, to tylko element mafijnych "negocjacji", nacisku na nowe władze, takie ostrzeżenie: "mamy was na widelcu, nigdzie się przed nami nie schowacie i nikt was przed nami bronić nie będzie". 

Parafrazując"skrzydlate"słowa Włodzimierza Ilicza Władymirowicza: budiem moczit' i w sartirie. Jak widać, w obecnej, chorej sytuacji państwa polskiego szantaż ze strony przegranych to rzecz zwyczajna.

Otóż nawet w sytuacji państwa odzyskanego wreszcie przez demokrację, po latach od zamachu stanu, połączonego ze śmiercią Prezydenta, taka sytuacja nie może być zwyczajna. Przecież obu tych pań ktoś powinien z urzędu pilnować.

Nie wiem, co stałoby się z człowiekiem (nawet ubranym w mundur), który chciałby majstrować przy kołach samochodu, należącego do córki prezydenta USA, czy - uchowaj Adonai - Izraela. Albo z człowiekiem, próbującym wpychać rękę do torebki żony tamtejszego ministra obrony. Nie wiem, ale i wyobraźnia, i zdrowy chłopski rozum szepczą mi unisono cos o rzucaniu na glebę, kajdankach, niestrudzonej lampie świecącej w oczy i obolałych - nie wiedzieć czemu - nerkach.

Zagrożenie terrorystyczne, czy jak to nazywają w krajach rozwiniętych, gdzie władza ustawodawcza ma władzę ustawodawczą, wykonawcza- władzę wykonawczą, sądownicza zajmuje się sądownictwem, zaś prezydenckie samoloty od dziesięcioleci startują i lądują bezpiecznie.

 

Żeby nie pozostawiać Czytelnika pośrodku tak ponurych rozważań, z obu grodów królewskich przenosimy się w postindustrialne klimaty śląskich Mysłowic. Oto uzbrojony policjant, usiłujący zatrzymać młodego mężczyznę z siekierą, strzelając z odległości - jak piszą - DWU METRÓW postrzelił przypadkową nastolatkę.

No i się stało, co się stało, co się miało stać. Już od czasu harataniny w wielkopolskim Gorzowie, kiedy to Pan Bóg bezpiecznie przeniósł wszystkie dwadzieścia kul, odpalonych przez funkcjonariuszy w przypadkowych kierunkach na ludnej ulicy, wiadomo było, że ta kowbojka kiedyś źle się skończy.

Nasze służby nie dość, że nieliczne, zbiurokratyzowane i mało sprawne, są też w przeważającej większości niewyszkolone. I proszę nic nie pisać o stresie, człowiek który popada w panikę podczas interwencji, ma po prostu za słabe nerwy na służbę w mundurze i powinien poszukać sobie spokojniejszego zajęcia.

Ale w tym przypadku powinien tego zajęcia szukać razem z człowiekiem układającym plan szkoleń, oraz drugim, który wypuścił osobę niestabilną emocjonalnie i niewyszkoloną na patrol z osiemnastostrzałowym pistoletem, skonstruowanym dla funkcjonariuszy pełniących służbę w dzielnicach opanowanych przez wojny gangów.

Skądinąd każdy wie, że żadnej ze służb mundurowych nie brakuje ludzi mających głowę na karku, oraz ponadprzeciętne umiejętności posługiwania się bronią. Może warto byłoby ich właśnie lepiej wykorzystać. Na początek do szkoleń i weryfikacji reszty. Zaś tym, którym żadne szkolenia nie pomogą, ani żadne weryfikacje nie dadzą szansy, wydać na czas służby broń na amunicję nieletalną (słynne "gumowe kule"), czy elektryczne paralizatory.

Albo, do jasnej cholery, wiatrówki strzelające strzykawkami z narkotykiem. Takie same, jakich używają wyłapujący bezdomne psy weterynarze. 

Zwłaszcza, że entuzjastyczna kowbojka zachodzi w państwie,zagrożonym z nastaniem wiosny przez masowy najazd imigranckiej tłuszczy, w której nie braknie ani terrorystów, ani po prostu narwańców o awanturniczym nastawieniu. Zaś jeszcze przed nastaniem wiosny lider głownej opozycyjnej partii zapowiada wywołanie potężnych ulicznych zadym, skierowanych przeciwko legalnej władzy.

Strzeżonego Pan strzeże.

 

 

rab bożyj
O mnie rab bożyj

Niepiśmienny. Pochwytałem koncepta od księdza Bohomolca i tym baki świecę Large Visitor Globe Dobra, teraz Was widzę. Całą dwudziestkę :). Kierownik stołówki poleca: Dziewczyny bez zęba na przedzie. Podgaje; Polnische Wirtschaft. Wzorce osobowe na trudne czasy; Spelunka. Poziom przekazu, a skuteczność wobec targetu; Wojny owadów, wojny ludzi. I maja na Ziemiach odzyskanych; Analiza. Poliytkal fikszyn bliskiego zasięgu.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka