Michał Jagiełło trafił do tatrzańskiej grupy GOPR u progu lat sześćdziesiątych. Opowiada, że była to wielce ciekawa gromada.
- Z jednej strony starzy przewodnicy górscy i ratownicy; niektórzy pamiętali pozątki Pogotowia (...). Z drugiej strony ludzie nieco młodsi, a nawet chłopcy jeszcze;kilku z wyrokami za partuzantkę u "Ognia, ale także tacy, których nigdy nie złapano, więc sie nie wychylali z opowieściami; a także garść inteligentów-ceprów, towarzystwo od Sasa do lasa.
Minęło nieco czasu, zanim górale zaufali Jagielle. Już nie było pytania, którego nie mógłby zadać, lecz nie na wszystkie uzyskiwał odpowiedź. Jeśli chcieli mu powiedzieć coś, czego tak naprawdę nie chcieli, wówczas mówili:
- Michale, mendrolem jesteście, przy rozumie. Tako mądry, co pojmujecie, że nie trza syćkiego zwiedzieć sie. Tako bee barz lepiyj i dlo wos, i dlo nos.
(...)
Ksiądz A., który w lutym 47-go patrzyl razem z księdzem Tischnerem z okien nowotarskiego gimnazjum, na dym nad Ostrowskiem, wioską, gdzie UB dopadło wreszcie "Ognia" (...)powtarza prawdę Kubusia Puchatka ("im bardziej Puchatek zagladal, tym bardziej Prosiaczka nie było"):
- Im więcej będziesz wiedział o "Ogniu", tym bedziesz wiedział mniej. Nie o prawdę obiektywną tu chodzi.
Oba cytaty pochodzą z książki "Bedzies wisioł za cosik. Godki podhalańskie",B. Kuraś, P. Smoleński, Kraków 2010. Tej samej, z której pochodził cytat stanowiący treść mojej wcześniejszej notki: "Sąd nad "Ogniem".
Wydawnictwo, jakby jeszcze ktoś nie zauważył, "Znak".
Ilośc średników w tekście cytatów zgodna z oryginałem.
Komentarze